Dlaczego chińskie konsole są warte twojej uwagi.

Czasami bywa tak, że coś nie nadaje się na materiał, ale zdecydowanie nadaje się do napisania kilku słów. Jeśli śledzisz to co robię w sieci, a zwłaszcza na swoim profilu na X(twitter), to doskonale wiesz, że rozpisuje się często na temat chińskich, nieznanych dotąd szerszej społeczności retrokonsol. Choć retro w nazewnictwie może być bardzo mylące. W poniższym tekście postaram ci się opowiedzieć o zaletach i wadach swego rodzaju "zbieractwa" tych kawałków krzemu, a także rozwieję (przynajmniej mam taką nadzieję) kilka wątpliwości z tym związanych.


Dlaczego to jest takie tanie? I o jakich kwotach mówimy.

Najtańszą konsolę obecnie kupisz już za 5 zł, jeśli staniesz się nowym użytkownikiem AliExpress, prawda jest jednak taka, że poza kilkoma grami z NESa i chińskim plastikiem z baterią ze starej nokii nie możesz spodziewać się zbyt wiele. Kolejnym reprezentantem "taniego grania" jest niewątpliwie GB300, tu już poszalejesz nieco mocniej — co prawda ekran pozostawia wiele do życzenia, plastik nie jest zbyt dobrej jakości, ale z pomocą społeczności możesz w prosty sposób poprawić kompatybilność z grami z gameboya advance i innych. Jego lepszej jakości brat, czyli SF2000 to kolejny reprezentant w kwocie 70 paru zł. Tu jakość całej bryły jest zdecydowanie lepsza, dodatkowo otrzymujemy analog, a także ekran, który mimo słabego odświeżenia robi pozytywne wrażenie.

Prawda jest jednak taka, że konsole w kwocie mniej niż 100 zł to dopiero początek całej góry lodowej, te sprzęty to wielka lawina, gdzie każdego miesiąca otrzymujesz zapowiedzi kolejnych sprzętów. Anbernic, czyli największa firma produkująca retrokonsole to chyba najlepszy przykład. W momencie wypuszczenia jednej maszynki kilka dni później otrzymujemy zapowiedź kolejnej. Procesor H-700, który zapewnia bardzo dobre działanie w obecnych budżetowych rozwiązaniach owej firmy, otworzył przed twórcami drzwi do tworzenia w gruncie rzeczy tego samego, choć w innych skorupach. Mamy bowiem rg35xx 2024, rg35xx plus, rg35xx h, rg40xx v i h, rg Cube XX, rg28xx, rg35xx SP a to pewnie jeszcze nie koniec. Każdy z tych sprzętów możemy nabyć w okolicach 200 zł lub mniej, o ile oczywiście dobrze się zakręcimy przy programach lojalnościowych, promocjach itp. 

No dobra, ale dlaczego to jest takie tanie?!

Tak, to dość trafne pytanie, bowiem jeszcze 4 -3 lata temu czytaliśmy o drożejącym krzemie i podzespołach, odczuwając to dość znacznie podczas kupowania podzespołów. No więc śpiesze z wyjaśnieniem. W wielu miejscach czuć tu oszczędności, wiele z konsol na rynku korzysta z pracy twórców open source i linuxa. Brak potrzeby inwestycji w programistów na etapie tworzenia sprzętu bardzo pomaga. Warto też nadmienić, że ma to dwie strony medalu — ponieważ, z reguły tuż po wypuszczeniu sprzętu zbiera się wokół niego społeczność, która naprawia to, czego nie dopilnowali twórcy sprzedający produkt. Druga sprawa, to niestety legalność dodawanych do konsol gier, nie sądzę by całe romsety od Nintendo miały legalne przełożenie, nie będę się jednak nad tym rozwodził. Przynajmniej nie w tym punkcie.

Jak widać praca innych, oszczędza sporo funduszy. Choć niestety to nie tylko to. Baterie to z reguły najsłabszy punkt całej konsoli, zaleca się nie ładować ich ładowarkami z dużą mocą, gdyż te niestety potrafią puchnąć, przestać działać, a w najgorszym razie mogą być niebezpieczne. Co zrobić w takim wypadku? Zalecam podłączyć konsole pod komputer dołączonym kablem do zestawu, lub do starszej ładowarki z niskim napięciem. Konsole są tanie, ale po co świadomie narażać się na ich utratę.

Po co komu więcej niż jedna?

Na 90% jeśli jesteś normalny, to zdasz sobie sprawę, że wszystkie sprzęty do 300 zł mogą praktycznie to samo, a PSP w mniejszym lub większym stopniu to maks, na co je stać. Prawda jest jednak taka, że nikt nie pyta filatelisty po co zbiera znaczki, skoro nawet nie pisze listów.  Nikt nie pyta kolekcjonerów figurek, dlaczego nawet ich nie otwiera. No a jeśli ktoś pyta, to nie ma na to zbyt racjonalnego wytłumaczenia, no poza "zyskuje na wartości". W przypadku konsol z Chin sprawa wygląda nieco inaczej.  Te z racji tego, że są tanie na starcie, to ciężko przewidzieć, czy za rok lub dwa będziesz mógł je komuś sprzedać z zyskiem. Wyjście kolejnych modeli co dwa tygodnie też wcale tego nie ułatwia. Jeśli więc chcesz zarabiać na tym hobby, to raczej może się nie udać. 

Jest jednak w tym coś magicznego. Coś, co sprawia, że te kolejne zabawki są jakby z innego świata i innej epoki. Jak to powiedział mój szwagier kiedyś w rozmowie,"są gameboyem, za którego kiedyś by się pozabijali", są też tym, co bardzo cenie. Gry retro na wyciągnięcie ręki, które na ładnych oledach lub IPSach zyskują nowe życie, a otwartość konsoli nie zmusza nas do zakupu pseudo remasterów, gdzie jedyne co zrobiono to coś, co w RetroArch możesz zrobić już teraz za pomocą shaderów i filtrów. Dodatkowo każdy sprzęt nawet mimo częściej niż rzadziej tych samych podzespołów daje nam zupełnie inne odczucia, od chwytu, doznań z wyświetlanego obrazu itp. Wiecie, to trochę taka odwrotność smartfonów, obecnie wiele telefonów jest do siebie bardzo podobnych, ale te niuanse i bebechy tworzą tą odmienność. Tu wnętrze może się nie różnić, ale cała reszta już zdecydowanie tak.

Nie jestem naiwny


Kiedy 7 miesięcy temu zaczynałem swoją przygode z AliExpress i zabawkami tego typu już wtedy wiedziałem, że to wszystko przeminie. Już teraz poziom zainteresowania w Polsce drastycznie spadł, ludzie chcą też mocniejszego sprzętu w jeszcze mniejszej kwocie - 300 zł za sprzęt, który odpali PS2, co mimo wszystko wciąż jest nierealne. Każdy kupił po jednym sprzęcie, a to miyoo mini, a to rg35xx w pierwszej rewizji, pograł i schował do szuflady.

Z kolei w USA zabawa trwa w najlepsze, społeczność zgromadzona w koło tematu wciąż się rozrasta i aż dziw bierze ilu ludzi pracuje nad tym,by stare gry mogły wciąż żyć w przenośnych sprzętach.RetroGameCorps, RetroHandhelds na youtube i masa innych kanałów wciąż tworzą materiały na ten temat. Ta karuzela będzie się kręcić i bez Polaków, nie liczyłem wszak na to, że zaczynając z retrokonsolami na kanale będę miał milionowe wyświetlenia. Wiem, ludzie chcą nowych gier, nowych konsol i teraflopów. Cieszę się jednak z tego, że złapałem przysłowiową zajawkę, ta nie odpuszcza. I jeśli miałbym odpowiedzieć na tytułowe pytanie, to uważam, że jest ci potrzebna, byś przypomniał sobie czasy, w których godzina przy ulubionych grach sprawiała sporo radości mimo swej prostoty jak na dzisiejsze czasy. 

Komentarze


Zostaw komentarz