Gatunek i unikalność Wanted: Dead
Wanted: Dead to gra, która stara się wypełnić pewną lukę w gatunku gier TPP. Mimo iż wiele gier w tym stylu, takich jak Assassin's Creed, Horizon czy Spider-Man, zyskały popularność, gatunek TPP pozostaje niszowy. Gra łączy w sobie elementy slashera, shootera i covershootera. Taki miks mógłby wypalić, biorąc pod uwagę, że za tytułem stoją weterani współtworzący serię Ninja Gaiden, ale niestety nie do końca się udało – wygląda na to, że covershooter miał dobrze wyglądać tylko w trailerach dla amerykańskiej publiczności.
Problemy z rozgrywką
Problemy z Wanted: Dead zaczynają się już w pierwszym poziomie. Próbujesz korzystać z osłon, jak w serii Gears of War, ale przeciwnicy o wątpliwej inteligencji zaskakują cię od tyłu, co sprawia, że osłony są bezużyteczne. Odkrywasz, że jedynym skutecznym sposobem jest walka katana na przemian z ostrzałem z broni długiej i krótkiej, i tak aż do końca gry.
Historia i postacie
Główną bohaterką jest Hana Stone, dowodząca oddziałem bezosobowych policjantów do zadań specjalnych. Misje, w które się angażujemy, są mniej o przestrzeganiu przepisów, a bardziej o osiąganiu celów, często kosztem przepisów. Hana, mimo że pod względem designu jest najmocniejszą stroną gry, nie przypomina typowej policjantki, co zwraca uwagę nawet dzieciak w jednej z cutscenek. Cutscenki są różne – od przerywników na silniku gry, które potrafią wyglądać obłędnie, po wstawki anime wyjaśniające, jak Hana trafiła do jednostki. Niestety, mimo że Wanted: Dead mocno skupia się na fabule, ta szybko staje się mało dynamiczna w porównaniu do rozgrywki. Powtarzające się sceny, takie jak Hana biorąca prysznic, mogą nużyć nawet największych fanów.
Ocena rozgrywki i lokacje
Wanted: Dead zachwyca swoją prostotą rozgrywki. Gra przypomina odkurzony pomysł z ery Xboxa 360, przekształcony na hit w 2023 roku. Choć nie dla każdego, gra dostarcza sporo frajdy i przypomina Onechanbara – mimo różnych lokacji, przeciwników i stylów walki, oferuje podobną zabawę. Lokacje są ciasne, ale zgrabnie poprowadzone – od budowy z cyberbudowlancami, przez biurowce, aż po neonowe ulice i kluby z ochroną w czarnych garniturach. Gra może być wymagająca, nawet w trybie Neko (odpowiednik trybu easy), z dodatkowymi apteczkami i uszami kota dla bohaterki. Ostatnie poziomy to prawdziwa jazda bez trzymanki z wymagającymi bossami, co sprawia, że mimo średnich ocen, zabawa jest świetna.
Wady i problemy
Jeśli chodzi o wady, to budowanie atmosfery egzystencjalnych rozterek, by w tym samym momencie zmierzyć się z minigrą karaoke śpiewającą niemieckie hity lat 90., jest dość irytujące. Dubbing postaci również pozostawia wiele do życzenia – brak opcji zmiany języka na japoński oraz źle zagrane dialogi sprawiają, że lepiej traktować cutscenki jako nieme. Kamery w grze radzą sobie z chaosem na tyle, na ile mogą.
Grafika i muzyka
Graficznie Wanted: Dead jest nierówne – od efektownych neonów i slow motion, po prześwietlone lokacje poniżej 30 fps. Mimo to, nie przeszkadza to zanurzyć się w wymagającej rozgrywce. Muzyka, pełna japońskich riffów gitarowych i specyficznej elektroniki, świetnie dopasowuje się do klimatu gry i zostanie ze mną na dłużej.
Podsumowanie
Pisząc te słowa, jestem kilka godzin po napisach końcowych. Werdykt wydałem jeszcze przed końcem gry – brakowało mi takich tytułów, które nie są ogromnymi hitami na 60 godzin, ale oferują intensywne doświadczenia na krótszy czas. Chcę więcej takich średniaków, które choć nie doskonałe, mają swój urok. Wanted: Dead, mimo że wielu uzna ją za średniaka, za kilka lat może znaleźć się w topkach jako ukryty diament. Jeśli chcesz sprawdzić więcej materiałów, nie zapomnij zostawić lajka i suba na kanale, jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś.